Alexis de Tocqueville

portret Alexisa de Tocqueviila, autor Théodore Chassériau (1850); źródło Wikimedia Commons (public domain)

29 lipca urodził się Alexis de Tocqueville (1805-1859) francuski polityk, socjolog i historyk, jeden z najwybitniejszych myślicieli XIX wieku, współtwórca idei demokracji liberalnej.

Tocqueville był synem arystokratów normandzkich, którzy po wybuchu Rewolucji Francuskiej, ratując życie, musieli szukać schronienia w Anglii i wrócili do kraju dopiero po  dojściu Napoleona do władzy. Po ukończeniu studiów prawniczych rozpoczął wieloletnią karierę polityczną, był m.in. sędzią przy trybunale w Wersalu (1827-1832), posłem wybranym do Izby Deputowanych (1837-1848) i ministrem spraw zagranicznych (1849).

W latach 1831-1832 odbył podróż dyplomatyczną po Stanach Zjednoczonych, oficjalnie badając lokalny system penitencjarny, a przy okazji wnikliwie obserwując rozwój i funkcjonowanie amerykańskiego ustroju społeczno-politycznego. Swoje przemyślenia opisał w obszernym studium „O demokracji w Ameryce” (t. 1 – 2 1835-40, wyd. polskie 1976), uznawanym bezdyskusyjnie za jego najwybitniejsze dzieło.

Tocqueville z uznaniem wypowiadał się o amerykańskiej demokracji, przewidując, że stanie się ona w przyszłości alternatywą dla absolutystycznych ustrojów Europy. Wskazywał przy okazji i na jej wady, zwracając m.in. uwagę na konflikt pomiędzy rządami większości oraz ideami egalitaryzmu a dążeniem jednostki do rozwoju i autonomii. Jednym z takich zagrożeń była dla Tocquevilla presja opinii publicznej, która w owym czasie zaczęła już wyraźnie wpływać na zachowania polityków, chcących spełniać oczekiwania swojego elektoratu. Tocqueville nazywał ten stan „tyranią większości” („La tyrannie de la majorité”), zapewne nie zdziwiłoby go to, że opinia publiczna i jej badania staną się „bożkiem” polityków w XX i XXI wieku.

„W miarę jak ludzie się upodabniają, coraz silniej odczuwają własną słabość w stosunku do zbiorowości. Człowiek poddany naciskowi zbiorowości, który nie widzi nic, co by go korzystnie wyróżniało spośród jej członków, traci wiarę w siebie. Wątpi nie tylko w swoje siły, ale również w swoje prawa, i gotów uznać, że się myli, jeżeli taki jest pogląd większości. Większość nie musi go nawet przymuszać – ona go przekonuje. Niezależnie od tego, w jaki sposób zorganizuje się władze społeczeństwa demokratycznego i jak się je zrównoważy, zawsze bardzo trudno będzie ludziom wierzyć w to, co większość odrzuca, i wyznawać coś, co większość potępia. To ogromnie sprzyja stabilizacji poglądów”*.

Pomimo tych krytycznych spostrzeżeń, Tocqueville przyznawał, że ustrój demokratyczny jest najlepszym antidotum na ruchy rewolucyjne, a tych był rzecz jasna zaciekłym przeciwnikiem. W innym swoim dziele „Dawny ustrój i rewolucja” (1856, wyd. polskie 1970), przedstawiając krytyczną analizę przyczyn i skutków Rewolucji Francuskiej, polemizował równocześnie z powszechnym wtedy przekonaniem, że Rewolucja zerwała pewną ciągłość historyczną i wprowadziła nowy porządek społeczny. Jako przykład wskazywał na nadmierną centralizację władzy państwowej, jedną z przyczyn wybuchu Rewolucji. Omawiana centralizacja nie tylko jednak nie została przez Rewolucję ograniczona, ale przez nią utrzymana i rozszerzana w taki sposób, że w kulminacyjnym momencie ogarnęła wszystkie obszary życia społeczeństwa i jednostek. Tocqueville nie zgadzał się również z poglądem, że ruchy rewolucyjne są następstwem kryzysów nękających społeczeństwa; jest odwrotnie – rewolucje wybuchają wtedy kiedy sytuacja się poprawia, tylko nazbyt wolno w stosunku do społecznych oczekiwań, a wcześniej czy później i tak obracają się przeciwko tym, którzy je poparli.

* A. de Tocqueville, „O demokracji w Ameryce”, tłum. Marcin Król, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1976.