Eksperyment Ascha

źródło: https://en.wikipedia.org

14 września mija rocznica urodzin Solomona Ascha (1907-1996), amerykańskiego psychologa o polsko-żydowskich korzeniach. Urodził się w Warszawie, w roku 1920 wraz ze swoją rodziną wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Skończył tam studia, zajmował się psychologią społeczną, a przedmiotem jego szczególnych zainteresowań był konformizm społeczny, jego źródła i uwarunkowania.  

W latach 50. XX wieku przeprowadził serię eksperymentów dotyczących zachowań konformistycznych. Stały się one wkrótce klasyką przedmiotu i po dziś dzień pozostają – obok eksperymentów Stanleya Milgrama i Philipa Zimbardo – najsłynniejszymi eksperymentami w dziejach psychologii społecznej.

Asch prowadził swoje eksperymenty w Swarthmore College, w Pensylwanii, na uczelni, w której pracował. W eksperymencie brali udział ochotnicy, którzy byli informowani, że będą uczestniczyć w sesjach, na których będą rozwiązywać proste zadania, pozwalające m.in. na sprawdzeniu ich wzroku.

Uczestnicy sesji byli podzieleni na kilkuosobowe grupy. Najpierw na ekranie prezentowano im kilka linii różniących się od siebie długością. Następnie każda z osób miała wskazać te linie, które są tej samej długości. Niektórzy z uczestników sesji byli w rzeczywistości pomocnikami eksperymentatorów, „aktorami” odgrywającymi swoje role wobec niczego nieświadomych faktycznych ochotników, którzy zgłosili się ufnie do udziału w sesjach. „Podstawieni” uczestnicy sesji zawsze opowiadali na zadawane pytania w pierwszej kolejności i zawsze udzielali z pełnym przekonaniem błędnych odpowiedzi (wskazywali dwie różne linie jako równe, chociaż różniły się one od siebie długością w sposób oczywisty).

Pozostali uczestnicy sesji, nieświadomi sytuacji, proszeni byli o udzielenie odpowiedzi dopiero po tym, jak mogli zapoznać się z odpowiedziami swoich poprzedników.

No cóż… Wg różnych źródeł i podręczników, w których opisany został eksperyment, odsetek osób, które odpowiadały w taki sam sposób, jak poprzednicy, czyli błędnie, sięgał na niektórych sesjach nawet do 75%. Gdy te same osoby rozwiązywały omawiane zadania indywidualnie, bez kontaktowania się z grupą, odsetek błędnych odpowiedzi spadał do 1%. Co najciekawsze, większość z tych osób przyznawała się w późniejszych rozmowach z realizatorami eksperymentu, że miała świadomość, że udzielają błędnych odpowiedzi, ale po prostu ich poprzednicy byli tak przekonywający… No i jeśli wszyscy udzielali wcześniej takiej samej odpowiedzi to niezręcznie byłoby jakoś postawić się całej grupie…

Pewnie wszyscy myślimy sobie teraz, że w życiu  byśmy się nie zachowali tak konformistycznie i to jeszcze w takich banalnych sytuacjach. Lepiej jednak zapamiętajmy sobie powiedzenie Marka Twaina: „Ilekroć znajdziesz się po stronie większości, to jest właśnie ten moment, aby zatrzymać się i pomyśleć”.